środa, 3 sierpnia 2011

Dzień 13 - wodospady Jog Falls i świątynia Ikkeri

Na sobotę zaplanowaliśmy jednodniową wycieczkę, ponieważ wieczorem miała odbyć się pożegnalna impreza paru osób. Jako cel wycieczki wybraliśmy drugie co do wysokości wodospady w Indiach - Jog Falls.

Aby się tam dostać udaliśmy się na autobus o 7 rano do Udupi. Był to zwykły międzymiastowy autobus, więc luksusów nie było.
  


Podróż była jednak ciekawa, ponieważ przebijaliśmy się przez górskie wioski, które dość mocno różnią się od okolic Manipalu.
  

 

Czasami przejeżdżaliśmy przez większe miejscowości...




Nakręciłem nawet kilka filmików : parę z wiosek i parę z miasta. Poniżej te ciekawsze :P




Bardzo ciekawe były też widoki pól i tarasów ryżowych. Ogólnie można się zastanawiać jak Ci ludzi potrafią żyć z dala od cywilizacji. Co prawda między wioskami nie ma jakiś wielkich odległości to i tak jest to coś niezwykłego dla nas - Europejczyków.
  
 

Sama droga jest pełna dziur - ogólnie wytrzęsło nas strasznie - ale do tego to się już przyzwyczaiłem :)

Po 4 i pół godzinie dotarliśmy do miasta Sagara. Z tamtąd musieliśmy wziąć jeszcze jeden autobus, który zawoził nas do Jog Falls. Podróż była masakryczna, ponieważ do tego autobusu wchodzili wszyscy. Nikt się nie przejmował tym, że nie ma już miejsca.
  

Kontroler biletów wystawał jedną nogą poza autobus w drzwiach, które de facto nie istnieją :)

Po półtora godzinnej jeździe dotarliśmy na miejsce. Oczywiście zaczęło wtedy padać. Wodospady faktycznie są bardzo wysokie. Na początku trochę nie było ich widać, ponieważ na wysokości szczytów przechodziły wielkie chmury.
 


Zwiedzanie zaczyna się u góry schodząc specjalną ścieżką w dół.
 


Na niektórych poziomach znajdują się zadaszenia.
  


Schodząc ścieżką po drodze można spotkać lokalnych sprzedawców, oferujących świeże owoce, warzywa, napoje i przekąski. 
  

Wodospad ma swoje źródło w rzece Sharavathi River, która znajduje się 253 metry nad poziomem morza.
  




Najlepiej zwiedzać Jog Falls właśnie podczas pory monsunowej - wtedy wody jest najwięcej i całość robi większe wrażenie. 
 


Na dole roi się od kamieni i wielkich głazów. 
 


Wszędzie przepływa woda, więc ciężko jest podejść bliżej wodospadu.


Trzeba bardzo uważać, by się nie skaleczyć na ostrych skałach. Ja podszedłem tylko trochę bliżej - dalej musiałbym już ściągać buty, więc nie próbowałem.
  

Wszędzie pełno hindusów chciało robić sobie z nami zdjęcia. Na początku jest to miłe, ale później człowiek czuje się jak zwierze, albo eksponat :(


Droga powrotna była o wiele bardziej męcząca i zajęła nam prawie pół godziny. Około 15 mieliśmy ostatni autobus do Sagary, na szczęście zdążyliśmy.

Po przyjeździe na dworzec w Sagarze...
  


...okazało się że nie ma busa wcześniej niż o 21.15. Także, nasze plany imprezowe legły w gruzach. Jednak nie było to takie złe, ponieważ poszliśmy do restauracji wreszcie coś zjeść. 
Nie chcieliśmy jeść w przydworcowym barze, bo tak jak i on cały nie wyglądał najlepiej... Jednak sklepy dookoła były dość dobrze zaopatrzone...
  
 
W restauracji za rogiem zamówiłem Masala Dosa oraz Onion Dosa :)
 

Przed restauracją spotkaliśmy kobietę, która nas wszystkich naznaczyła czerwonym znakiem między brwiami. 
  




 
Ulice miasta znacząco różniły się od Manipalu. Teraz widzę, jak w Manipalu jest 'czysto', są 'normalne' (asfaltowe) drogi i 'normalne' sklepy :)
 


 
Także ludzie są inni w takim mieście...
  

Kolega z hiszpanii załatwił z kierowcami motorikszy, że nas zawiozą do starej świątyni Ikkeri.
  

Ikkeri znajduje się około 3km od Sagary, a samo słowo Ikkeri oznacza 'dwie ulice'. Świątynia była budowana w latach 1560 - 1640.
 

Przed głównym budynkiem świątyni Aghoreshwara znajduje się mini kapliczka z świętą krową w środku.
  



Wejścia do świątyni pilnują dwa słonie. 
  

W środku panuje mrok i atmosfera zadumania.



Przed głownym ołtarzem wiszą dzwony, a wejścia pilnują kapłani.
  


Główne bóstwo znajduje się dokładnie pod szpicem świątyni. Znajdziemy tam postać krowy oraz symbole pokoju i słońca(w kształcie swastyki).



Z zewnątrz świątynia jest bogato zdobiona, zawiera 32 postacie siedzących kobiet.
 


Przy wejściach bocznych znajdują się okazałe płaskorzeźby.
 


Obok właściwej świątyni znajduje się druga - mniejsza świątynia. Jednak nie mogliśmy tam wejść ponieważ odprawiano tam modły.



Niesterty około 19 szybko robi się ciemno, więc trudno też o dobre zdjęcie...



Po zwiedzeniu świątyni udaliśmy się z powrotem do Sagary. Tam spędziliśmy jeszcze godzinę czekając na autobus.





Następnie podróż trwała ponad 5 godzin, ale na szczęście autobus był o wiele wygodniejszy, a miejsca mieliśmy zarezerwowane już wcześniej.

Po przyjeździe do Udupi o 2.30 wzięliśmy riksze do Manipalu i pojechaliśmy na... imprezę :D

W sumie to była domówka w ekskluzywnym jak na Indie bloku. Mieszkanie jest własnością dwóch lekarzy, którzy de facto dopiero się obronili. Miałem więc okazję zobaczyć mieszkanie bardziej zbliżone do europejskich warunków :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz